Aromatoterapia

Aromatoterapia

Perfumy nie muszą być afrodyzjakami, ale wywierają duży efekt psychologiczny – i na tym właśnie opiera się filozofia aromatoterapii. Ponieważ tak niewiele cząsteczek wychwytywanych jest przez niewidoczne, podobne do włosków zakończenia nerwów w nosie, wydaje się nieprawdopodobne, aby mogły mieć wpływ na nasze procesy fizjologiczne. Mogą natomiast oddziaływać na nasze emocje, w podobny sposób, jak głęboko oddziałują na nas muzyka, barwy i głos. Ekstrakty z gruczołów łojowych przetestowano w wielu klinikach badających stres i odkryto, że posiadają właściwości uspokajające. Najprawdopodobniej jest tak dlatego, że kojarzą nam się z najbezpieczniejszym okresem naszego życia – gdy jako niemowlęta byliśmy karmieni piersią.

Badania przeprowadzone w Akademii Medycznej Toho w Tokio udowadniają, że zapach może mieć niezwykły wpływ na naszą psychikę. Do głowy pacjenta podłączono elektrody, aby rejestrować zmiany zachodzące w mózgu pod wpływem różnych zapachów. Jaśmin działał stymulująco, co zgadza się z teoriami specjalistów od terapii zapachowej, lawenda zaś spowalniała pracę mózgu: zapach ten jest polecany jako środek uspokajający. Naukowcy potwierdzili, że aromatoterapeuci niemal bezbłędnie odkryli stymulujące i uspokajające właściwości zapachów – z wyjątkiem olejku różanego. Aromatoterapeuci uważają olejek różany za środek uspokajający, gdy z badań fal mózgowych wynika, że jest on stymulujący. Zielone nuty zapachowe, takie jak mięta czy rozmaryn, wzmagają koncentrację; cytrusowe czynią nas bardziej przytomnymi; lawenda nas relaksuje; róża, jaśmin i ylang-ylang pobudzają naszą zmysłowość; natomiast piżmo i drewno sandałowe są wyraźnie ciepłe i zmysłowe.

Fragrances Foundation w Nowym Yorku, której przewodniczącą jest An-nette Green, przeprowadza badania i promuje zapachy, a także tworzy listę zapachów behawioralnych, czyli takich, które wpływają na nasze zachowanie. Stosowanie perfum wywołujących odpowiedni nastrój stanie się zapewne niebawem naturalną czynnością dnia powszedniego. Mięta podobno zwiększa produktywność i przyczynia się do zmniejszenia liczby wypadków w fabrykach, wanilia działa pocieszająco na pacjentów w szpitalach, a zapachy kwiatowe powodują, że ludzie spędzają więcej czasu w sklepach i magazynach, wydając więcej pieniędzy na zakupy.

Mamy wszelkie powody twierdzić, że złoty wiek zapachów dopiero się zaczyna. Badania chemiczne będą kontynuowane i powstanie coraz więcej cudownych zapachów, a psychologowie i lekarze będą może mogli je wykorzystać jako najdelikatniejsze ze środków chemicznych, służących do poprawy nastroju. Filozofia twórców perfum i aromatoterapeutów może pewnego dnia stać się nauką – połączeniem chemii i psychologii. Najwięksi twórcy perfum tworzą już produkty, które oddziałują na nastrój. Na przykład perfumy Wings (Giorgio Beverly Hills) mają wpływać na poprawę samopoczucia, Champagne (YSL) czynią szczęśliwym, a Tuscany Per Donna (Aramis) doprowadza do tego, że czujesz się uwodzicielsko. Kto wie, może to prawda.